Pierogi pieczone z kaszą i serem
5 stycznia, 2009
Pierogi pieczone z kaszą i serem
Mój Małżonek nie wyobraża sobie świąt bez tych bułeczek. Miękkie, puchate, lekko słodkie ciasto drożdżowe, z farszem z kaszy gryczanej oraz sera. Jest to tradycyjna potrawa z Lubelszczyzny.
Przepis na ciasto:
* około 0,5 kg mąki (ja używam 550 luksusowej z Lubelli),
* 1,5-2 dkg drożdży,
* 1 jajko,
* 1 żółtko,
* 4 łyżki oliwy/masła,
* 2 łyżki cukru,
* około szklanki mleka (a może więcej, wszystko zależy od wilgotności mąki),
* płaska łyżeczka soli,
* mięta suszona bądź świeża (opcjonalnie).
Farsz:
* 3/4 szklanki kaszy gryczanej,
* ok. 25 dkg twarogu tłustego/półtłustego,
* pieprz,
* sól,
* 1 łyżka masła,
* odrobinę gęstej śmietany (1-3 łyżki),
+ 1 jajko do posmarowania bułeczek z wierzchu (opcjonalnie).
1. Do garnka wrzucić 3/4 szklanki kaszy gryczanej, 1 łyżkę masła, zalać wodą (1,5 szklanki) i gotować na małym ogniu do czasu, aż kasza wchłonie całą wodę. Zdjąć z ognia, przykryć pokrywką i odstawić na bok.
2. Do miski wlać letnie mleko, dodać drożdże, jajko, żółtko, cukier i przesianą mąkę. Wyrabiać do uzyskania jednolitej masy (ok 5 minut), następnie przykryć ściereczką tudzież folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na +/- 20 minut.
3. Do wyrośniętego ciasta dodać sól oraz oliwę wyrobić (ok 10 minut). Ciasto powinno być delikatne takie jak na pączki. Odstawić do wyrośnięcia.
4. Do kaszy gryczanej dodać ser i odrobinę śmietany. Wymieszać, przyprawić solą oraz pieprzem, ewentualnie miętą. Konsystencja farszu powinna być jednolita, niezbyt luźna i niezbyt gęsta…coś a la twarożek ;).
5. Ręce umączyć, a potem urywać ciasta po kawałku, formować w ręku placki, układać farsz i zlepiać, zupełnie tak jak pączki.
6. Układać na blaszce wyścielonej papierem do pieczenia. Zostawić do wyrośnięcia na około pół godziny.
7. Wierzch bułeczek smarujemy rozbitym jajkiem albo nie smarujemy niczym. Wychodzi około 18 bułeczek.
8. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 200oC. Pieczemy pierożki na złoty kolor (około 12 minut).
Ten przepis to moja druga propozycja w kolejnej kulinarnej zabawie zorganizowanej przez Olgę.
5 stycznia, 2009 o 10:33 pm
Takie bułeczki a raczej duże podłużne bułki, nazywane „pierogami” a nawet „pirogami”, piekła moja babcia z Zamojszczyzny. Moja mama takie nadzienie stosuje do gotowanych pierogów, które na Lubelszczyźnie noszą nazwę „wiejskich”. Przypomniałaś dawne smaki…
Pozdrawiam serdecznie!
An-na
6 stycznia, 2009 o 8:28 am
Robiłam pierogi wiejskie, właśnie z takim nadzieniem, ale zachwyciły mnie te bułeczki. Mój mąż jest ogromnym amatorem obiadków zamkniętych w bułeczkach, więc z pewnością je zrobię :)))
6 stycznia, 2009 o 12:29 pm
Witajcie 🙂
An-no, prawdę mówiąc mój ślubny też nazywa je zawsze pierogami, najwyraźniej pochodzi z tych samych stron co Twoja babcia 🙂
Tilia, cieszę się bardzo 🙂 i polecam!
Z obserwacji moich wynika, że są one zupełnie uniwersalne, można je traktować jako „całkowity” posiłek (podobnie rzecz się ma z cebularzami), zwłaszcza gdy są jeszcze ciepłe, albo jako pieczywo do kiełbaski 🙂
Pozdrawiam cieplutko!
Aga
6 stycznia, 2009 o 7:46 pm
Kaszaczki- fajna nazwa i w ogóle pysznie wyglądają! Pozdrawiam serdecznie:))
8 stycznia, 2009 o 9:51 am
Dziękuję Andziu i oczywiście polecam 🙂
Ściskam Aga
21 czerwca, 2009 o 12:48 pm
Zrobiłam te pierożki i powiem wam, że nie wyszły dobre, ale tragiczne, dodałam miętę nawet bardzo mało i cały smak popsuła, że aż nie dobrze mi jest.. Ogólnie bułeczki same w sobie są pyszne, może i nawet farsz byłby dobry, ale–(bez mięty!!)–. I ciasto może nawet za słodkie jak na taki farsz.
21 czerwca, 2009 o 12:50 pm
I chyba za dużo sotpni jak na200 i z termoobiegiem bo się trochę dół spałił, ale i tak były dobre same w sobie bułeczki 🙂
29 października, 2011 o 4:55 am
Pycha ! Przepis rewelacyjny 🙂
25 stycznia, 2012 o 7:57 pm
Anieszko, serdecznie pozdrawiam z Nalkowskich:) domyslasz się kto ja??:) mój tata wrócił dziś z kaszarni z workiem pełnym swojskiej kaszy gryczanej – nie mogło obyć się bez Twoich bułeczek
Aga
1 lutego, 2013 o 8:33 pm
Pieczone w formie strucli po czym krojone na plastry 2cm i przysmażone na maśle.Mniam ,u mnie w domu było to na śniadanie